Po
tym jak poznaliśmy (s)twory jakimi się single w Izerach,
postanowiliśmy obadać kolejną tego typu miejscówkę, ale w innym
rejonie. Co prawda chcieliśmy pojechać w jakieś wyższe góry, ale
pogoda w maju była za mało stabilna na jakieś poważniejsze akcje
– stąd padło na ciąg dalszy zdobywania Sudetów na rowerze.
Jeszcze przed przekręceniem kluczyków w stacyjce, mieliśmy
świadomość, że czekać na nas będzie raczej jesienna aura i to
niestety nie w złotych i słonecznych barwach. Temperatura poniżej
10 stopni, silne wietrzysko i welony chmur z przelotnymi opadami
deszczu. Wiosna gdzieś zniknęła!
wtorek, 17 maja 2016
Ruszyliśmy
w kierunku Lubawki. Po przekroczeniu granicy, w Trutnovie skręciliśmy
w drogę nr 14 i tuż za wioską Bohuslavice, zjawiliśmy się na
parkingu „Pod Sedmidomim”, u podnóża Gór Jastrzębich. Jest to
niewielkie pasmo, sięgajace długości około 20 km. Złożone z
kilkunastu wzniesień nieprzekraczających 750 m n.p.m (najwyższy
szczyt – Žaltman
739 m n.p.m).
„Trutnov
Trails” to stojący trochę w cieniu „Rychlebskich Ścieżek”
kolejny czeski projekt związany z tworzeniem single tracków. Ruszył
on stosunkowo niedawno, kilometraże nie są duże, ale to miejsce
naprawdę zasługuje na rozgłos. Ma ogromny potencjał i jak widać
po planach wciąż ma być rozwijane. Tak
jak na Singltreku pod Smrkem, tam samo tutaj kolor trasy definiuje trudność. Oznakowania są jasne i czytelne. Ruszyliśmy
najpierw trasą zieloną „Pansky Stoupak”, która doprowadza do
głównego punktu zbiorczego; stąd można startować na
konkretną trasę. Początkowo szutrem, później jednak ścieżka
zaczęła się mocno wypiętrzać i sprawiać trudności (bardziej
nadawałaby się na techniczny zjazd). Od razu poczuliśmy tutaj
wyższy level. Łatwo nie będzie!
|
Na podjeździe mijamy taki widok. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że znajdziemy się też w tym miejscu ponownie, ale na górze! |
|
Widok na Podgórze Karkonoskie. |
|
Nawet załapaliśmy się na kilka sekund słońca! |
|
Tutaj to wcale łatwo nie było! |
|
Chwila na odpoczynek. |
|
Oznakowanie tras. |
|
Ruszamy, bo zimno! |
Wybraliśmy
najpierw przejazd trasą niebieską o sympatycznej nazwie „Kozi
Trail”. Ścieżka w kategorii łatwej – wg mnie porównałabym ją
trudnościowo do trasy czarnej na singlach w Izerach. Ogromny
przeskok!
|
Skajek daje radę! Skadi na razie jeszcze też ;) |
|
Damian. |
|
Momentami kropiło na trasie, ale na szczęście większa ulewa nas oszczędziła. |
|
Końcówka trasy "Kozi Trail". |
|
Na Forresta Gumpa - ciężko było się nie uśmiechnąć do zdjęcia ;) |
Podjeżdżamy
szutrową drogą pod start trasy czerwonej „ Modrinowy Trail”.
Poziom trudności – średni. Dla mnie to było maksimum na ten
dzień. Trudne, techniczne przejazdy między wystającymi kamieniami
na wysokość korby (widać było jak „porysowane” są
kamienie), mając po prawej stronie skalne urwisko wysokości ok
15 metrów; potem niezła dupotłucznia. Kilka razy musiałam się
zatrzymać bądź po prostu parę metrów sprowadzać rower.
|
Nie spodziewaliśmy się, że trasę poprowadzono wzdłuż skalnego urwiska. Efekt świetny! |
|
Przy okazji obadaliśmy skałki pod kątem wspinaczkowym. |
|
Čížkovy kameny. |
|
Ziuuuuuu! |
W
planach było ogarnięcie oczywiście wszystkich tras. Już
podjeżdżaliśmy szutrem pod start trasy czarnej „Trail pod
Jeskynkou”, ale w przerwie na łyk wody bardziej przyjrzeliśmy się
poziomicom na mapie z których można było wywnioskować, że
czekają tam nas nas jeszcze ostrzejsze zjazdy i po prostu z naszymi
umiejętnościami nie powinniśmy się jeszcze tam wybierać.
Zdecydowaliśmy się również odpuścić wizytę w głównym miejscu
tego projektu „Trail Centrum Lhota”, pozostawiając sobie motyw
na odwiedzenie tego miejsca ponownie, w sam raz na jednodniowy
wypadzik.
|
Niska wiatka na parkingu. Dobrze, że miałam kask, bo pare razy przywaliłam głową w belę ;) |
Świetna trasa, te miejsca z deskowaniem wyszły bardzo efektownie. Dużo widokowych miejsc, to na pewno dodatkowy atut tej trasy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo nas to miejsce pozytywnie zaskoczyło! Nie tylko pod względem w jaki sposób są przygotowane i poprowadzone te trasy, ale ogólnie okolica ciekawa. Te skałki tworzą świetny klimat.
UsuńTeż się tam wybieraliśmy. Na razie tylko jeden z ekipy tam był kilka razy, ale to typowy wariat i szaleniec rowerowy, który zafascynował się tamtymi ścieżkami. Czy dla normalnych ludzi jeżdżących w miarę też tam coś jest, czy tylko dla szaleńców? ;-)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu te ścieżki są trudniejsze, niż na Singletreku pod Smrkiem, ale myślę że taki nieszaleniec rowerowy mimo wszystko znajdzie dla siebie odpowiednią trasę do swoich umiejętności. Trasy zielone i niebieskie powinny być ok, trasa czerwona wg mnie to już techniczny przejazd. O czarnej się nie wypowiem, bo nie byłam. Pozdrawiam!:)
Usuń