Pod gwieździstym niebem Liczyrzepy - wersja lite
Letnie
noce mają to do siebie, że trwają krótko i z zasady są ciepłe.
By więc podziwiać wschód słońca w górach, trzeba baaardzo
wcześnie wstać lub po prostu zacząć wędrówkę późnym
wieczorem. Z Arturem próbowaliśmy się umówić na nocne
fotografowanie w górach od dwóch miesięcy. W końcu z terminem się
dopasowaliśmy jak i z zapowiadaną w prognozach bezchmurną i
bezwietrzną nocą. Zdecydowaliśmy się na Karkonosze ze względu na
to, że pierwszy raz na tego typu wypadzie byłam tam w lutym. W Karkonoszach jest wiele miejsc, które idealnie nadają się do nocnej
fotografii. Byłam ciekawa jakie uda mi się złapać tam kadry w wersji bezśnieżnej.
W
związku z latem, które oficjalnie już zagościło w kalendarzu,
było wiadomo, że odejdzie nam wiele niedogodności jakich
doświadcza się podczas fotografowania w zimie. Teraz mogliśmy
sterczeć przy statywach do woli, a oczekiwany wschód słońca miał
się pojawić za 4 a nie jak to w zimie jest, za 8 godzin!
poniedziałek/wtorek,
2/3 lipca 2018
Wieczór
pod Świątynią Wang był chłodny. Na ławeczce przeczekaliśmy aż
do zmroku, by pojawiły się na niebie pierwsze widoczne gwiazdy. Od
tego miejsca rozpoczęliśmy nasz spacer, notabene idąc po prostu
ulicą Na Śnieżkę ☺
W
wyższych partiach Karkonoszy temperatura miała wskazywać około 4
kresek na plusie. Termometr Artura potwierdził te dane. Wschód
słońca planowaliśmy złapać w okolicach Równi pod Śnieżką.
Sam spektakl wstania nowego dnia nie był spektakularny, ale i tak
zawsze warto go przeżyć w górach! Gdy słońce wybiło się
ponad chmury i zaczęło w szybkim tempie ogrzewać temperaturę
powietrza, zeszliśmy tą samą drogą z powrotem do Karpacza.
Poniżej
kilka kadrów jakie złapałam podczas tego naszego nocnego i
wczesno-porannego spaceru.
Wieżyczka z dzwonem ze schroniska "Samotnia". |
Schronisko "Strzecha Akademicka". |
Kotlina Jeleniogórska nocą. |
W dzień nieciekawe, za to w nocy już tak ;) |
Schronisko "Dom Śląski" |
Komentarze
Prześlij komentarz