Szlak zielony BIELSKO - BIAŁA Straconka - SMEREKOWIEC (79 km)
Jedni przed snem liczą owce, inni czytają książki, a ja często na telefonie w aplikacji mapy.cz lub mapa-turystyczna.pl przeglądam przebieg szlaków turystycznych. Tym oto sposobem pewnego wieczoru znalazłam ciekawie wijącą się zieloną linię poprowadzoną między Bielsko-Białą, a Wisłą...
SZLAK ZIELONY
BIELSKO-BIAŁA (STRACONKA) – SMEREKOWIEC (szczyt)
INFORMACJE PODSTAWOWE
- Dystans: 79 km
- Start/Meta: Bielsko-Biała (Straconka) – Smerekowiec (szczyt)
- Region: Beskid Mały, Kotlina Żywiecka, Beskid Śląski
- Suma podejść: 3762 m
- Suma zejść: 3351 m
- Dostęp do cywilizacji: bezproblemowy. Zawsze wypada w ciągu dnia chociaż jedno miejsce z dostępem do miejsc typu: sklep, schronisko, stacja benzynowa, przystanek autobusowy bądź stacja kolejowa.
- Noclegi: Wiele możliwości noclegowych bezpośrednio na trasie w schroniskach górskich PTTK bądź w kwaterach prywatnych!
- Dojazd na start/metę: bezproblemowy. Do Bielska-Białej jest wiele połączeń kolejowych i autobusowych. Do Straconki (dzielnicy miasta) kursuje autobus miejski nr 11. Druga kropka szlaku znajduje się pod szczytem Smerekowiec w okolicach Wisły. Do miasta można wygodnie zejść kilkoma wariantami szlakowymi (max 7 km dodatkowego dystansu). W mieście jest dostęp do czynnej stacji kolejowej oraz przystanków autobusowych.
- Możliwość opracowania trasy w oparciu tylko o noclegi w schroniskach górskich PTTK!
- Bardzo prosty i przejrzysty dojazd na start oraz powrót z mety!
- Częsty dostęp do sklepów spożywczych, stąd wędrówkę można odbyć z małym plecakiem.
- W niedalekiej odległości od szlaku znajduje się najwyższy szczyt Beskidu Małego - Czupel 930 m n.p.m. (zaliczany m.in do Korony Gór Polski) oraz Klimczok 1117 m n.p.m. - znaczący i popularny szczyt w Beskidzie Śląskim.
- Możliwość pozwiedzania ważnych miast regionu: Bielsko-Biała, Szczyrk, Wisła.
- Skrzyczne 1257 m n.p.m. - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego.
- Malinowska Skała - popularny punkt widokowy oraz pomnik przyrody nieożywionej.
- Wieża widokowa na Baraniej Górze 1220 m n.p.m.
- W niedalekiej odległości od przebiegu szlaku znajduje się Izba Pamięci Jerzego Kukuczki w Istebnej.
Zielony szlak turystyczny Bielsko-Biała, Straconka – Smerekowiec | mapa-turystyczna.pl
Biorąc pod uwagę dystans do przejścia (ponad 80 km), kwestie dojazdu z Dolnego Śląska w rejon beskidzki oraz wybór konkretnych schronisk na nocleg, udało mi się opracować wyjazd na 4 pełne dni.
Moja czterodniowa rozpiska na przejście zielonego szlaku Bielsko-Biała (Straconka) - Smerekowiec (wraz z dojazdem i powrotem): Dzień 1:
Dzień 2:
Dzień 3:
Dzień 4:
|
czwartek, 30 czerwca 2022
Przyjazd do Bielska-Białej opieram wyłącznie na kolei. Na głównej stacji PKP melduję się zgodnie z planem około południa. Dworzec zdążyłam już kiedyś poznać. Gdy tylko opuszczam wagon i idę peronem w kierunku charakterystycznej kładki, zbiera mi się na wspomnienia, jak to wiele lat temu - jeszcze jako studentka - wyrwałam się aż ze stolicy Wielkopolski na weekend, by zdobyć Czupel – najwyższy szczyt Beskidu Małego w ramach kolekcjonowania szczytów z Korony Gór Polski. Tamtejszy wyjazd oparłam na szybkiej akcji: w dzień wejście na szczyt (najszybszym wariantem szlakowym) kontra dwie noce spędzone w pociągu. Ależ to była determinacja, spowodowana górskim wyposzczeniem!
Mój drugi raz z głównym dworcem w Bielsku-Białej był kilka lat później, w wersji rowerowej, kiedy to z Agnieszką ukończyłyśmy przejazd Małego Szlaku Beskidzkiego. Pamiętam, że widok stojącego na peronie pociągu do domu, spowodował u mnie spore poczucie ulgi. Definitywnie pomysł przejechania tego szlaku na rowerze klasyfikuje się w kategorii przygody! Czułam wtedy oczywiście mega satysfakcję, ale również spore zmęczenie.
Dzisiaj na dworcu jestem po raz trzeci. Tym razem przywołał mnie tutaj zielony szlak średniodystansowy. Kolekcjonowanie kropek jest fajne! To gotowa trasa wędrówki, która jednocześnie nie pozwala tak łatwo odpuszczać w chwilach słabości czy zmęczenia. Trochę tego typu szlaków przerobiłam i do tej pory nigdy mnie nie zawiodły! Pogoń za drugą kropką jest zawsze motywująca i generuje wiele pięknych wspomnień!
Przed budynkiem głównego dworca kolejowego w Bielsku-Białej znajduje się sporych rozmiarów przystanek autobusowy. Wsiadam do linii nr 11 jadącej w kierunku Straconki (dzielnicy miasta znajdującej się u podnóża Beskidu Małego). Po około 20 minutach jazdy, witam się ze znajomym słupkiem, na którym wymalowane są tak naprawdę aż trzy kropki szlakowe – czerwona (Mały Szlak Beskidzki), zielona oraz żółta! Tym razem decyduję się zagrać w zielone! Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie z charakterystycznym punktem na starcie i mogę mocniej docisnąć pas biodrowy w plecaku w ramach gotowości bojowej!
1. Słupek szlakowy z kropką początkową/końcową m.in szlaku zielonego. 2. Czterodniowa rozpiska. |
Pierwszą połowę dnia przeznaczyłam na dojazd do Bielska-Białej, dlatego uznałam, że w planie na dzisiaj fundnę sobie jedynie rozgrzewkę. Dystans przejścia zielonego szlaku zamknę zatem na razie w skromnych 4 km oraz 500 m przewyższenia.
Tylko początkowy fragment szlaku prowadzi trochę ostrzej, ale po około kilometrze staje się umiarkowany i całkiem szeroki. Idzie mi się całkiem wygodnie, chociaż trochę ociężale. W powietrzu wisi bowiem burza. Zastanawiam się, czy zdążę się przed nią skryć w schronisku górskim PTTK na Magurce Wilkowickiej, w którym planuję również nocować.
Nie zdążam...
Chociaż mam już niedaleko do schroniska, to nie chce mi się iść w deszczu i przemaczać butów. Siadam więc na plecaku i zakrywam się w całości peleryną przeciwdeszczową. Siedząc tak pod poliestrem, dla zabicia nudy, przeglądam aplikacje w telefonie i cierpliwie czekam aż niebo nad głową zacznie się przejaśniać.
Docieram w końcu do schroniska, w którym zastaję praktycznie pustki. Kupuję powitalnego radlera i zasiadam w schroniskowej sali, czekając jednocześnie aż gospodarz wręczy mi oficjalnie klucze do pokoju. Dostaję kameralną dwójkę z własną łazienką.
1. Kropka początkowa zielonego szlaku znajduje się w dzielnicy Bielska Białej, Straconce. 2. Schronisko górskie PTTK na Magurce Wilkowicej. 3. Mój pokój w schronisku. 4. Widok z okna. |
Od późnego popołudnia praktycznie przesiaduję w pokoju, zbierając siły na najbliższe trzy dni. Zegar szybciej tyka dzięki włączonemu w telefonie audiobookowi. W końcu robi się późno, gaszę światło i zasypiam - tym razem bez pomocy przeglądania szlaków na aplikacjach z dostępnymi mapami w telefonie.😉
Trasa: Bielsko-Biała, Straconka – Magurka Wilkowicka | mapa-turystyczna.pl
piątek, 1 lipca 2022
1. Śniadanie Mistrzyni Skadi w Beskidach! 2. Końcowe podejście na Klimczok. 3. Schronisko PTTK Klimczok. |
Do schroniska PTTK Klimczok zachodzę jedynie by przybić pieczątkę w książeczce GOT, otaksować menu w bufecie oraz chwilę poczuć ogólnie panującą atmosferę. Z racji, że podczas tej wędrówki będę mijać wiele beskidzkich schronisk, uznałam że przyjrzę się różnicom w prowadzeniu tego typu miejsc, nie tylko w skali beskidzkiej, ale w porównaniu z Alpami. Czy schroniska górskie z pod szyldu PTTK pozostały mentalnie w latach 90-tych czy może nadążają za obecnie panującym rokiem w kalendarzu? Czy klimat alpejskich schronisk jest lepszy? Na razie czuję się jak tajemniczy klient, który ostateczne wnioski przedstawi... na własnym blogu... 😉
Widok na metę dnia. |
Dojazd do Schroniska PTTK Klimczok jest dostępny również dla dwóch kółek. Fajnie! |
Profilowe ze Skrzycznem. |
1. Niepokojąca wysypka na obu łydach. 2. W drodze na Skrzyczne. 3. Schronisko PTTK Skrzyczne. |
1. Słupek z tabliczką - Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. 2. Jezioro Żywieckie. 3. Ograniczone widoki z tarasu schroniska. |
Udaje mi się odnaleźć obsługę schroniska. Nie jest to takie proste, gdyż ze względu na praktyczny brak ruchu w interesie jest ona rozproszona po pomieszczeniach i zajęta swoimi sprawami. Dostaję namiar na numer pokoju, w którym ktoś już jest ulokowany. Okazuje się, że noc w Schronisku Skrzyczne postanowiło również spędzić małżeństwo z Cieszyna, obecnie przebywające na krótkim urlopie w górach bez dzieci, pierwszy raz od 8 lat! Chwilę rozmawiamy, m.in o planach na jutro i ogólnie wymieniamy się walorami górskimi regionów w których na co dzień mieszkamy.
Trasa: Schronisko PTTK Na Magurce – Schronisko PTTK Skrzyczne | mapa-turystyczna.pl
sobota, 2 lipca 2022
Gdy zrywam się rano do toalety, za oknem dostrzegam gęstą mgłę! Ten widok od razu mnie rozbudza, szkoda tylko, że z powodu szoku. Widziałam w prognozach pogody, że ma być dzisiaj pochmurno, ale aż takiej aury to się jednak nie spodziewałam! Szkoda..., bo pierwsza część dnia na szlaku wiedzie po głównym grzbiecie pasma Baraniej Góry, która jest podobno całkiem widokowa! Schronisko jeszcze śpi, gdy ja już się wymykam i rozpoczynam dalszą wędrówkę za zielonymi znakami, licząc, że może jednak wystąpią jakieś przejaśnienia w wyższych partiach i coś jednak będzie mi dane zobaczyć.
Warunki na zielonym szlaku grzbietowym pomiędzy Skrzyczne a Baranią Górą. |
Wczoraj lato, dzisiaj jesień. |
1. Wieża widokowa na Baraniej Górze. 2. Schronisko PTTK Przysłop pod Baranią Górą. 3. W stronę Istebnej... |
Szczyt Kiczory. Do mety dnia już niedaleko! |
Moje ulubione zdjęcie z całej wędrówki. |
Widok ze schroniskowego tarasu. |
Schronisko PTTK Stożek. |
Po zameldowaniu swojego przybycia obsłudze schroniska, decyduję się zasiąść na dłuższą chwilę w jadalni. Popijam zimnego radlera i rozpoczynam obserwację w stylu "tajemniczego klienta". Akuratnie siedzę w pobliżu okienka, skąd wydawane są posiłki. Trochę razi mnie ich wygląd jak i sposób przekazywania informacji, że są już gotowe do odbioru. Ekipa prowadząca to miejsce raczej nie kreuje "rodzinnej czy przyjacielskiej atmosfery". Szkoda, że ostatnie schronisko, w którym będzie mi dane zawitać podczas całej trasy zielonym szlakiem, jeżeli chodzi o klimat wypadnie w moim osobistym rankingu najsłabiej. Okazuje się jednak prawdą, że tego typu miejsca ratują czasem spotkani/poznani ludzie, kreując ostatecznie dobre wspomnienia. W moim przypadku jest to Krzysztof - współlokator, z którym dzielę kilkuosobowy pokój. Świetnie się nam rozmawia o górach, ale także po prostu o życiu Mam wrażenie jakbyśmy się nie znali od godziny, ale od kilku lat!
Trasa: Schronisko PTTK Skrzyczne – Schronisko PTTK na Stożku | mapa-turystyczna.pl
niedziela, 3 lipca 2022
Dzisiaj jestem zmuszona wstać skoro świt, po to żeby ukończyć ostatni odcinek szlaku oraz zejść do Wisły i zdążyć na pociąg. Żegnam się z Krzyśkiem, który mimo wielkiego wyzwania jaki sobie zafundował - przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego - korzysta jeszcze z dodatkowej drzemki. Ja dzisiaj finiszuję ze swoim wyzwaniem i goniona przez czas, opuszczam schronisko tuż przed wschodem słońca. Spektakl wyłonienia się złotej kuli z nad linii horyzontu, łapie mnie jeszcze przed zejściem do Wisły (Głębce).
Wschód słońca. |
Fajny klimat na szlaku. |
1. Druga kropka złapana! 2. Widoczki na szlaku. 3. Miejsce gdzie stoi słupek początkowy/końcowy zielonego szlaku. |
Trasa: Schronisko PTTK na Stożku – Smerekowiec | mapa-turystyczna.pl
▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲
- W alpejskich schroniskach bardzo podoba mi się, że praktycznie we wszystkich jest do dyspozycji pomieszczenie "Trockenraum" czyli suszarnia, w której zostawia się mokre rzeczy czy buty. Turyści nocujący w schronisku chodzą w kapciach/klapkach (schroniskowych bądź własnych). Myślę, że gdyby w naszych polskich schroniskach coś takiego wprowadzić (wyodrębnić takie pomieszczenie), usprawniłoby to pobyt, przede wszystkim gościom nocującym.
- Od kilku lat funkcjonuje platforma rezerwacyjna alpsonline.org, która zrzesza coraz więcej schronisk alpejskich (niemieckich, austriackich, szwajcarskich). Mamy aktualny wgląd co do stanu obłożenia konkretnego schroniska (ilość miejsc noclegowych wolnych oraz zajętych w konkretnych pokojach bądź salach zbiorowych). Mając założone konto jesteśmy w stanie dokonać rezerwacji po przez kilka kliknięć, a następnie bezproblemowo taką rezerwacją zarządzać (anulować, zmieniać termin, zmieniać ilość gości, itd.). Fajnie jakby PTTK rozważyło wprowadzenie tego typu platformy rezerwacyjnej zrzeszającej wszystkie swoje schroniska. Przyznam szczerze, że wiszenie na telefonie w sprawie zapytania o wolne miejsce noclegowe bądź dostawanie odpowiedzi na maila po kilku dniach jest zawsze irytujące i zniechęcające.
- Bywając - nie tylko teraz we wspomnianych beskidzkich schroniskach, ale również sudeckich ( w tatrzańskim już dawno nie byłam), w większości przypadków odnoszę wrażenie pozytywnej zmiany. Coraz mniej schronisk żyje jeszcze w latach 90-tych. Świeża krew (nowi gospodarze) zazwyczaj mają fajne pomysły na prowadzenie danego schroniska, są otwarci na gości uprawiających różnego rodzaju aktywności i dostosowują do tego infrastrukturę. Mam tu na myśli chociażby nawet proste stojaki na rowery czy stacje naprawcze bądź umożliwiające ładowanie rowerów elektrycznych (oczywiście jeżeli lokalizacja schroniska pozwala na uprawianie np kolarstwa górskiego), Wspiera się też lokalne biznesy i produkty (np. piwo, lemoniady). Niestety muszę zaobserwować, że tam gdzie gospodarzy zasiedziała ekipa, tam często panuje klimat jak z baru mlecznego, a w powietrzu unosi się zapach wysmażonego schabowego na starym oleju. Wiem, że polska kuchnia musi być, sama będąc np. w alpejskim schronisku zachwycam się lokalnymi, prostymi daniami, ale nie odkryję Ameryki, że nic tak nie przyciągnie turysty i przyćmi wszelkie niedogodności jak wyśmienite jedzenie. Zasada jest prosta - turysta najedzony, to turysta zadowolony, polecający i wracający ponownie.
- Nawiązując do beskidzkich schronisk występujących na przebiegu zielonego szlaku Bielsko-Biała - Smerekowiec, w których miałam okazje nocować bądź chociaż na chwilę wstąpić, to bardzo dobre wrażenie zrobiło na mnie Schronisko Przysłop pod Baranią Górą. Czuć już od progu, że jest prowadzone z duchem czasu. Pomimo tego, że sam budynek jest mało atrakcyjny - wygląda bowiem jak typowy budynek mieszkalny bądź hotel za starych czasów, to właśnie panująca atmosfera nadrabia wszystko. Nawet tak oczywista rzecz jak dobra strona internetowa schroniska dorzuca cegiełkę do atrakcyjności. Zaintrygowało mnie np menu, które nie brzmiało banalnie. Najgorsze wrażenie zrobiło na mnie natomiast Schronisko Stożek. I tu pozostawię po prostu kropkę. 😉
Ładna wyprawa po "moich" Beskidach. Mam to szczęście, że jestem w nich co niedziele. Natomiast na wielodniówki jeżdżę do Ciebie. Ostatnio popełniłem niebieski Szklarska Poręba - Pasterka. Tak rozpracowałem trasę by jak najwięcej spać po schroniskach. Najprzyjemniej wspominam Chatkę Górzystów, Zygmuntówkę, Jagodną (takiego żarcia nie ma nigdzie), nawet na Śnieżniku gdzie nie ma gniazdek i czajnika czułem się jak u siebie - spałem tam już 4 raz. Natomiast bardzo rozczarowała mnie Pasterka. Chciałem tam spać w weekend a tu d... System rezerwacji w weekendy przyjmuje tylko co najmniej na dwie noce nawet w wieloosobówce. Dlatego poszedłem na kwaterę a w schronisku nawet piwa nie wypiłem.
OdpowiedzUsuńSchronisko Jagodna ma kilka atutów dzięki którym wydaje mi się, że gospodarze nie powinni narzekać na zarobek. Po pierwsze lokalizacja z możliwością dojazdu pod same drzwi - dla gości chcących tylko zmienić otoczenie bądź przejść się na krótki spacer z atrakcją (czyt. wieża widokowa) + do tego chwalone przez większość turystów żarcie = sukces. Oprócz tego, w zimie mają do dyspozycji biegówki (jak śnieg oczywiście dopisuje) oraz latem i wiosną kolejny wabik - singletrack dla rowerzystów. No i GSS przebiega przez schronisko Jagodna! Co do Chatki Górzystów - świetna lokalizacja w zimie, kiedy przy świetle czołówki, przyczłapujesz na nartach biegowych, by się trochę ogrzać. Dla mnie klimat zalatuje tak trochę Norwegią (choć nigdy nie byłam :D). Miejsce wypromowało się na biszkoptowych naleśnikach. Fajny motyw, o który mam wrażenie przestano ostatnio dbać - mam na myśli spadek jakości. Przy kolejnej wizycie w Chatce Górzystów już nie zamówię naleśników, a szkoda... Zygmuntówkę oraz Schronisko Na Śnieżniku znam z wielokrotnych pobytów , ale oba miejsca zrobiły na mnie dość neutralne wrażenie. W Pasterce nigdy nie byłam, wypromowało się chyba na słynnym kamieniu o pozostawionym sercu ;)
UsuńSzacunek za fajną imprezę i do tego solo. Co do schronisk, które miałaś na trasie. Mam te same przemyślenia. Podczas przejścia GSB wpadłem do schroniska pod Baranią Górą. Z racji tłumu, upału i mojej aspołecznej natury, wpadłem tylko się napić. Obsługa była spoko. Wcześniej kimałem na Soszowie, mój faworyt. Z kolei schronisko na Stożku zrobiło na mnie fatalne wrażenie, chłód... i chłód. Zjadłem jajecznicę i polazłem dalej...
OdpowiedzUsuńCzyli Schronisko Stożek zbiera złe opinie już od dłuższego czasu, bo rozumiem, że GSB to już pewnie dawno temu przeszedłeś... :)
UsuńPamiętne lato AD 2017 :)
UsuńJa na GSB na razie nie mam ciśnienia. Może kiedyś mnie najdzie... :D
UsuńSa takie suszarnie jak wspominalas , niestety zdarzaja sie kradzieze
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to spotkałam się z suszarnią (lub czymś podobnym) w Schronisku Roztoka w Tatrach, ale to pomieszczenie było mikroskopijne. W austriackich schroniskach suszarnie bywają całkiem spore. Co do kradzieży. Zdarzyć się może wszędzie. Ale... np ostatnio będąc na bikepackingu w Kotlinie Kłodzkiej, spałam na jednym z campingów i zostawiłam do ładowania na całą cos powerbank w łazience. Uznałam, że zaufam Narodowi. Nie zawiodłam się(!), mimo, że przekrój społeczny był dość szeroki. Rano od gniazdka odłączyłam naładowany do pełna powerbank... :)
UsuńFajna impreza. Szkoda tego odcinka od Skrzycznego do Baraniej, widokowy jest!
OdpowiedzUsuńCo do schronisk, akurat nie miałem okazji w nich spać, w tym rejonie spałem tylko w schronisku Na Soszowie (fajny klimat, choć...sanitariaty odstraszyły moje dziewczyny, a łóżka się pod nami zapadały, no i rezerwacja na pokój 3kę, a chciano nas ulokować w wieloosobowej sali...niemniej później było ok, a śniadanie bardzo smaczne - bufet szwedzki).
No i sprawa tych rezerwacji, rzeczywiście dodzwonić się do polskich schronisk, to trzeba mieć czas.
Widzę, że to Schronisko na Soszowie w komentarzach się powtarza. Będę musiała zainteresować się tym miejscem i skombinować jakąś trasę.
UsuńKtoś kiedyś powiedział, że dorosłość jest wtedy, gdy można zjeść na śniadanie lody i ciastka i nikt nie marudzi, że tak nie wolno :P
OdpowiedzUsuńMnie te telefoniczne rezerwacje najbardziej zniechęcają, ale powoli się to zmienia, aczkolwiek bardzo powoli. Obecnie np. w Murowańcu jest rezerwacja online, czy też na szałasiskach zarządzanych przez PZA. Ten alpejski system to dla mnie ideał.
Co do innych schronisk to ciężko mi powiedzieć, bo za często w nich nie sypiam.
Haha, podoba mi się to stwierdzenie! Ja właśnie w ostatnim czasie miałam okazję korzystać tylko z alpejskich schronisk, więc byłam bardzo ciekawa jak jest teraz w naszych polskich.
UsuńGraty z powodu połączenia kolejnych kropek! Jak zwykle większość trasy jest mi znana ale oczywiście w całości to inna inszość. Masz minusa za Klimczok ;-) Najładniejsze widoczki na koniec..."Plusem dodatnim" trasy są zacne podejścia z dolin, "ujemnym" - dużo wiosek i asfaltu. Co do schronisk - Stożek jest fatalny. Przysłop całkiem, całkiem. Nota bene - Regulamin schronisk PTTK zobowiązuje między innymi do: "pkt.3. Schronisko zapewnia, co najmniej: (...)
OdpowiedzUsuńturystom nocującym w schronisku, możliwość przechowania ekwipunku oraz suszenia odzieży i obuwia, a także naprawy sprzętu turystycznego we własnym zakresie."
Michun, regulamin schronisk PTTK, a rzeczywistość to często dwie niezależne od siebie rzeczy ;) Mam wrażenie, że to taka pozostałość po dawnych czasach, której nikt nie chce zmieniać, ale też nikomu za bardzo nie zależy na ich egzekwowaniu. Jednak jedno mi się podoba i za to trzeba chyba wszystkie polskie schroniska pochwalić, to fakt, że nie ma problemu ze zjedzeniem własnego prowiantu na sali. Za granicą coś takiego najczęściej nie funkcjonuje.
UsuńMichun, faktycznie, są momenty dłuższego asfaltu, ale o dziwo aż mnie tak bardzo nie wkurzały. To jednak nie te odległości co na GSS pomiędzy Głuchołazami a Paczkowem. :)
UsuńGratulacje za pokonanie następnego szlaku długodystansowego. Ciekawe, jaki region odbierzesz przy następnym projekcie.
OdpowiedzUsuńKilka klasyków gatunków mam na uwadze, tylko dłuższego wolnego potrzeba!
Usuń