Jezioro Como: Monte Barro 922 m n.p.m.
W
ramach tygodniowego pobytu nad włoskim Jeziorem Como, razem z
Agnieszką wybierałyśmy się na jednodniowe wycieczki górskie,
które byłyśmy w stanie rozpoczynać bezpośrednio z naszej bazy w
mieście Lecco. Otulające ten region Prealpy Bergamskie oferują
wiele możliwości na skomponowanie sobie krótszej jak i znacznie
dłużej wycieczki pieszej. Fani większych wrażeń też coś
znajdą dla siebie, jak np. via ferraty!
Ogólnie
przez cały pobyt zmagałyśmy się z nieprzychylnymi prognozami
pogody, które ze względu na trochę nieprzewidywalny charakter,
wymuszały na nas dostosowywanie wycieczkowych planów na bieżąco, biorąc
pod uwagę i to co prognozują synoptycy, jak również to, co po
prostu w danej chwili dzieje się na niebie. Trochę smuteczek, że
tak pechowo trafiłyśmy z terminem, gdyż generalnie oczekiwałyśmy
w maju stabilnej, wiosennej pogody w północnych Włoszech. Jak się nie ma co się lubi...
czwartek, 11 maja 2023
Na naszej liście miejsc mających status priorytetowych, widniał m.in. szczyt Monte Barro 922 m n.p.m., który ze względu na swoją lokalizację i wysokość n.p.m. idealnie wpisywał się w formę krótkiej wycieczki na pół dnia. Po godzinie 15:00 w prognozach majaczyły już bowiem burze, dlatego zaraz po śniadaniu wyruszyłyśmy z naszej bazy w Lecco w stronę mostu "Ponte Azzone Visconti". Przekraczając dzięki niemu, przepływającą tutaj rzekę Adda znalazłyśmy się od razu u wyjścia szlaku z numerem 304, który jest jednym z wielu, znajdujących się na obszarze "Parco Regionale del Monte Barro".
Wspomniany "Park Przyrody Monte Barro" (wł. Parco Regionale del Monte Barro) jest chronionym obszarem obejmującym całą górę Barro oraz wapienno-dolomitową rzeźbę znajdującą się pomiędzy jeziorami Como, Garlote i Annone. Ze względu na różnorodność występującej tutaj fauny i flory jest miejscem bardzo niezwykłym. Dla przykładu, samych gatunków roślin występuje ponad 1000! Dodatkowo, kolejnym ciekawym miejscem - z tematyki tym razem archeologicznej - jest możliwość zobaczenia pozostałości późnorzymskich fortyfikacji w parku archeologicznym "Piani di Barro".
Początek szlaku nr 304, który wybrałyśmy jako startowy, poprowadził nas w uliczkę via San Michele. Wyłożona niezliczoną ilością kamiennych schodów, zdążyła nam w krótkiej chwili podnieść tętno i jeszcze bardziej dała odczuć panującą w powietrzu wysoką wilgotność powietrza, która zawsze dodaje -100 pkt do lekkości i samopoczucia.
Po pokonaniu ostatnich schodków, szlak zamienił się w typową górską ścieżkę prowadzącą już dalej wśród różnorodnej roślinności.
Uroki szlaku nr 304 rozpoczynającego się z miejscowości Pescate (naprzeciwko miasta Lecco). |
1. Widok na miasto Lecco. 2. Groźnie wyglądający w oddali Masyw Resegnone. |
Masyw Monte Resegone ponad chmurami. |
Dotarłyśmy do miejsca o nazwie "Sasso della Vecchia" i dalej nie zmieniając numeru szlaku, rozpoczęłyśmy już główne podejście na cel naszej wycieczki. Obawiałyśmy się, że sam wierzchołek pokryją chmury i nie będzie nam dane coś z niego zobaczyć. Na szczęście jednak znalazłyśmy się o odpowiednim czasie i Monte Barro podzieliło się z nami panoramą jaką dysponuje. Widoki ze szczytu są rewelacyjne! Na szczególne wyróżnienie zasługuje widok grani pomiędzy Monte Barro a Monte San Michele!
1. We mgle widać już szczytowy krzyż. 2. Moje pierwsze spotkanie salamandry plamistej! 3. Ostatnie kroki i mamy szczyt! |
Na szczycie zrobiłyśmy sobie przerwę na drugie śniadanie. Na razie nie zapowiadało się, aby z chmur miało nam coś spaść na głowę czy postraszyć - o zgrozo - wyładowaniami atmosferycznymi. Gdy poczułyśmy, że po prostu już pora kontynuować wycieczkę, ruszyłyśmy w stronę przepięknej grani po której tym razem prowadził szlak z numerem 305.
Przed nami najciekawszy fragment wycieczki! |
Szlak w kilku miejscach zaskoczył swoim charakterem - na naszej drodze stanęły wapienne turniczki/skałki, które przy pomocy metalowej liny bądź po prostu użycia również rąk (scrambling) sprawnie udało się przejść.
Nawet w najwyższych partiach Monte Barro występuje piękna i różnorodna roślinność |
Widok na most Vittorio Emanuelle III oraz małe jezioro Oligante (wł. Lago di Oligante). |
Widok za plecami. |
Widok na trzy włoskie jeziora: Lago di Pusiano, Lago di Annone (ovest) oraz Lago di Annone (est). |
Ach! Co to było za przejście! Widokowo jak i "mini-wyzwanka" spotkane na szlaku - pięknie zagrały w tej konfiguracji! I pomimo, że widoczność nie była może ostra jak brzytwa, to pochmurna aura też dodała świetnego klimatu. Rewelacyjnie poprowadzony szlak, praktycznie w tak niedalekiej odległości od cywilizacji i niskim (jak na standardy szczytów okalających włoskie, polodowcowe jeziora) kosztem energetycznym. Monte Barro, mimo że nie przekraczające 1000 m n.p.m. zrobiło na nas wielkie wrażenie.
Przyszedł nieunikniony moment, w którym dotarłyśmy do punktu "zwrotnego" naszej trasy. Szlakiem nr 301a przetrawersowałyśmy bardzo przyjemną ścieżką zbocza Monte Barro. Docierając do poznanych na starcie wycieczki kamienistych schodów, domknęłyśmy pętlę i opuściłyśmy obszar parku, udajac się dalej w stronę Lecco. Miałyśmy ostatnie 100 metrów do naszej kwatery, gdy akuratnie zaczął kropić deszcz.
Powrót (bardzo przyjemnym) szlakiem nr 301a. |
DLACZEGO WARTO WYBRAĆ SIĘ NA MONTE BARRO (JEZIORO COMO)?
- Stanowi idealny cel wycieczki pieszej (nawet mając do dyspozycji jedynie pół dnia).
- Znajduje się niedaleko dużego miasta Lecco, które ma bezpośrednie połączenie kolejowe z Bergamo (lotnisko).
- Występująca na obszarze całego masywu Monte Barro różnorodna fauna i flora!
- Szlak nr 305 obfitujący w rewelacyjne wrażenia estetyczne jak i techniczne (scrambling, metalowe liny) - punkt obowiązkowy przy komponowaniu własnej trasy!
OdpowiedzUsuńWow,kolejna inspiracja!-bo mamy z Kovikiem oko na Como🙂
Temat Jeziora Como pod kątem górskim na blog będzie na pewno rozwijany i powstanie sporo postów.
UsuńTa grań rzeczywiście bardzo ciekawie wygląda. Wycieczka niedługa, ale dla widoków (nawet takich krótszych) widać, że warto.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta wycieczka podobała, mimo że trwała jedynie pół dnia. Jest to świetny górski kierunek na rozgrzewkę, przed dłuższymi wycieczkami w okolicach Jeziora Como.
UsuńNo i stało się. Wróciliśmy znad Como. Oczywiście Monte Barro zaliczone. Dzięki za inspiracje
OdpowiedzUsuńO wow! Ekstra! I jak wypadło Monte Barro? Teraz w październiku? Byliście jeszcze gdzieś na szlakach w okolicach Jeziora Como?
Usuń